Od zeszłego piątku chodził za mną pasztet;p
Nie zdecydowałabym się na kupno gotowego, bo jestem w pełni świadoma jakie mieszanki niezidentyfikowanego pochodzenia się w nim znajdują, dlatego też w niedzielę podjęłam się przygotowania domowego pasztetu. Przejrzałam internet i znalazłam ten oto przepis, który stanowił moją bazę; )
- 50dkg mięsa mielonego drobiowego (najlepiej samemu zmielić pierś z kurczaka czy indyka)
- 4 łyżeczki puree z fasoli
- 0,5 czerwonej papryki
- 1 spora cebula
- 2 jajka
- 1 łyżeczka słodkiej papryki
- 0,5 łyżeczki ostrej papryki
- 1/3 łyżeczki pieprzu białego
- 1/2 łyżeczki soli morskiej
- 1/3 łyżeczki gałki muszkatołowej
- 3-4 łyżeczki koncentratu pomidorowego
- puree z jednej małej marchewki
- puree z jednej pietruszki (korzenia)
PORCJA = CAŁOŚĆ
Sposób przygotowania:
- Mięso mieszamy z jajkami, koncentratem, puree z fasoli, marchewki i pietruszki oraz przyprawami
- cebulkę i paprykę kroimy w kosteczkę, dodajemy do mięsa i mieszamy
- tak przygotowaną masę przekładamy do formy/naczynia żaroodpornego wyłożonego folią aluminiową
- pieczemy w temp. 170 stopni przez 45-50 minut
- po upieczeniu studzimy, a następnie wkładamy do lodówki
SMACZNEGO ! ! ! :)
jak robisz puree z fasoli?
OdpowiedzUsuńfasolę z puszki wrzucam do blendera
Usuńdomowy pasztet to numer jeden, zdecydowanie :) podoba mi się taka czerwona wersja!
OdpowiedzUsuńJa także robię podobne pasztety i uważam, że to świetna alternatywa dla sklepowych "tworów". Poza tym warzywka, strączki i dobrej jakości mięso (a nie jakiś MOM z paszteciku), na pewno wyjdą nam na zdrowie :-) Takie grube plastry sobie biorę nawet do pracy z warzywkiem do pochrupania, a piekę pasztet w zwykłych keksówkach :-) Twój wygląda bardzo smakowicie :-)
OdpowiedzUsuńO tak, nie ma nic lepszego niż domowy pasztet :) pyszne są też te wersje bezmięsne, z samych warzyw - np. z marchwii i selera.
OdpowiedzUsuńPrzesyłam buziaki i zapraszam na mój kanał na YT o nazwie Ruda Kuchnia
O tak, domowy pasztet jest najlepszy :) pyszne są też te wersje bezmięsne, z marchwii i selera na przykład.
OdpowiedzUsuńPrzesyłam buziaki i zapraszam na mój kanał na YT o nazwie Ruda Kuchnia ;))
I teraz za mną bedzie chodził takie pasztecik :D
OdpowiedzUsuńświetne połączenie smakowe!
OdpowiedzUsuńWyszedł mi troszkę bardziej miękki, niż mojej teściowej i nie jestem pewna czy taki powinien być...
OdpowiedzUsuńnawet po wystygnięciu i spędzeniu kilku godzin w lodówce? z tego co pamiętam nie był specjalnie twardy i zbity więc myślę że wyszedł Ci w sam raz ;)
UsuńDopiero po wizycie w lodówce troszkę stężał. Dziękuję za odpowiedź i pozdrawiam! :) Naprawdę fajny blog! ps. Jutro biorę się za mielone z dzisiejszego przepisu!
OdpowiedzUsuń