poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Pieczone pomidory

Na wstępie chciałabym Wam podziękować za wszystkie komentarze, które otrzymałam pod ostatnim postem. Nie zdajecie sobie sprawy ile to dla mnie znaczy. Jestem łasa na komplementy ;D rzadko kiedy ktoś z rodziny chwali moją kuchnie, bo standardowo według nich jem nienormalnie. Dzięki Wam wiem, że to co robię ma sen nie tylko dla mnie ;)
Wczorajszy dzień, wieczorny powrót do Poznania był dla mnie kolejną porażką, jak ja nie lubię wracać po weekendzie ;/ czuję się samotna i opuszczona. Mam nadzieję, że z czasem to przetrawię, bo nie za długo tak uciągnę..
Dziś w pracy mimo poniedziałku czas szybko zleciał. Jedynym minusem było to, że z znikąd pojawiła się u mnie gorączka. Mam nadzieję, że to nie jest zapowiedź jakiegoś choróbska. Aktualnie leżę pod kocykiem lekko nafaszerowana lekami.
Przechodząc do przepisu, to były moje pierwsze pieczone pomidory jakie robiłam i jadłam. Mile się zaskoczyłam, bo wydawało mi się, że jakoś pieczony pomidor nie przypadnie mi do gustu. 


Składniki (3 pomidory-porcje):

  • 3 średniej wielkości pomidory (najlepiej, żeby były już mocno dojrzałe, ale nie za miękkie- wtedy szybciej się upieką)
  • puszka tuńczyka w sosie własnym lub wodzie
  • 1 łyżka twarogu (najlepiej przemielony jak np. Emilka)
  • 3 plastry sera feta o najniższej zawartości tłuszczu (można też wykorzystać mozzarelle light, jednak mi bardziej pasowała feta)
  • 2 łyżki posiekanej pory
  • sól, pieprz do smaku
Sposób przygotowania:
  1. Myjemy pomidory, następnie obcinamy czapeczkę z pomidorów
  2. wykrawamy nożem całą zawartość pomidora, nie uszkadzając go, wyjmujemy miąższ
  3. Miąższ z 2 pomidorów kroimy w drobną kostkę i odcedzamy na sitku, żeby pozbyć się nadmiaru soku (miąższ z pozostałego pomidora nie będzie nam potrzebny więc możemy go po prostu zjeść samego:) )
  4. mieszamy miąższ, odcedzonego tuńczyka, porę, twaróg i przyprawiamy solą i pieprzem wg. smaku
  5. faszerujemy pomidory, a na wierzch układamy plaster fety
  6. zawijamy pomidory w folię aluminiową
  7. pieczemy w żaroodpornym naczyniu przez około 35 minut w temp 170 stopni
SMACZNEGO ! ! ! :)

czwartek, 22 sierpnia 2013

Ananasowy sernik na zimno

Jak pewnie większość zdążyła zauważyć, mój blog pomału umiera, mam nadzieję, że jakoś uda mi się go reanimować i raz po raz będę dodawać przepisy. Narobił się niezły zapas, ale wracam do mieszkania po 18 i kiedy mam już dostęp do laptopa po prostu leń mnie ogarnia i wolę zająć się czymś innym niż dodawanie postów. Postaram się poprawić bo jednak ten blog stanowi część mojego życia a właściwie żywienia ;) Nie powiem miło by mi było gdyby każdy odwiedzający i doceniający mój blog zostawił pod tym postem komentarz, może to mi da pozytywnego kopa? ;) potrzebuję tego. Praca i stres z nią związany wysysa ze mnie dobry humor.
Przepis na ten sernik wymyśliłam w zeszłą środę, kiedy wracałam z dworca do domu. W końcu prosiliście o jakieś ciasto na zimno i jest ;)



Składniki (tortownica o średnicy 19cm):
Spód:

  • pół szklanki płatków owsianych firmy Kupiec
  • łyżeczka żelatyny
  • 3/4 szklanki soku ananasowego bez dodatku cukru (np. firmy Fortuna, ja wykorzystałam sok, który odcedziłam od ananasów)
Masa serowa:
  • 500g twarogu sernikowego (użyłam sera  Emilka 0%)
  • pół szklanki soku ananasowego
  • 3 łyżeczki żelatyny
  • 200g jogurtu naturalnego
  • 5 łyżeczek fruktozy lub innego słodzidła (najlepiej spróbować i samemu ustalić proporcję)
  • puszka ananasa - zostawiamy kilka plastrów do wyłożenia na wierzch (ważne żeby był we własnym soku a nie syropie, zbadałam wiele marketów i takie ananasy znalazłam jedynie w NETTO)
Góra:
  • 3/4- 1 szklanka soku ananasowego
  • 2 łyżeczki żelatyny
Sposób przygotowania:
Spód:
  1. sok z ananasa zagotowujemy w rondelku, dodajemy żelatynę, mieszamy (ciągle gotując), aż się rozpuści
  2. następnie dodajemy płatki owsiane i gotujemy na małym ogniu, cały czas mieszając (około 5 minut), aż spęcznieją
  3. odstawiamy na bok, żeby wystygły, a kiedy masa będzie już zimna rozsmarowujemy ją na dnie tortownicy wyłożonej szczelnie folią spożywczą
Masa serowa:
  1. ananasa kroimy w mniejsze kawałki
  2. żelatynę rozpuszczamy w gorącym soku z ananasa
  3. mieszamy ze sobą wszystkie składniki (żelatynę najlepiej dodawać przez sitko, żeby nie było grudek)
  4. tak przygotowaną masę wykładamy na spód
  5. wykładamy na wierzch pozostałe plastry ananasa
  6. wstawiamy do lodówki aż stężeje
Góra:
  1. sok z ananasa doprowadzamy do wrzenia, a następnie rozpuszczamy w nim żelatynę
  2. kiedy wystygnie wylewamy galaretkę na wierzch naszego sernika
  3. wkładamy całość do lodówki

SMACZNEGO ! ! ! :)


piątek, 9 sierpnia 2013

Zapiekanka z kurczakiem/indykiem i brukselką

W końcu weekend!! dziś w pracy miałam kryzys i myślałam w pewnej chwili, że zaraz walnę głową o biurko;p Kiedy w końcu dotarłam do domu w drodze z dworca zrobiłam zakupy i zabrałam się za pieczenie ;) Jutro rano będę degustować, jeśli ciasto się udało to niebawem możecie spodziewać się przepisu ;) 
Zapiekankę na którą podaję przepis robiłam już jakiś czas temu jak jeszcze pławiłam się w błogim lenistwie ;) zostawiłam go na zapas, kiedy nie będę miała czasu na wymyślanie czegoś nowego i właśnie nadeszła ta chwila, bo w tym tygodniu nie jadłam nic specjalnego. Z uwagi, że przygotowałam tą zapiekankę w polowych warunkach bez dostępu do piekarnika, skorzystałam z mikrofalówki, myślę, że ze spokojem możecie użyć piekarnika jednak nie mam pewności co do czasu jej pieczenia, będziecie musieli sami to zbadać ;)

Dwie spore porcje:
Ciasto

  • 2 jajka
  • 2 łyżki jogurtu naturalnego
  • 6 łyżek otrębów
  • 0,5 łyżeczki proszku do pieczenia
  • szczypta soli
  • oregano
Farsz:
  • 500g mięsa mielonego z indyka/kurczaka
  • 1 słoiczek koncentratu pomidorowego
  • sporo świeżego oregano
  • sól, pieprz
  • 450g mrożonej brukselki brukselki
Sposób przygotowania:
  1. Mięso mielone wrzucamy na rozgrzaną teflonową patelnię i smaży z niewielką ilością wody, co jakiś czas mieszając
  2. kiedy mięso nie będzie już surowe dodajemy koncentrat, sporą ilość świeżego oregano (listki) oraz sól i pieprz wg. smaku
  3. dusimy wszystko na małym ogniu, aż nadmiar sosu wyparuje
  4. brukselkę gotujemy w osolonej wodzie (ważne żeby się nie rozgotowała)
  5. mieszamy ze sobą wszystkie składniki na ciasto
  6. połowę ciasta wykładamy do pojemnika (nadającego się do użycia w mikrofalówce) lub też do naczynia żaroodpornego jeśli chcemy piec zapiekankę w piekarniku
  7. wstawiamy do mikrofalówki na około 1-2 minuty (ciasto musi się lekko podpiec)
  8. na wierzch ciasta wykładamy usmażone mięso, a następnie brukselkę
  9. wszystko pokrywamy resztą ciasta
  10. wstawiamy do mikrofali na około 5-10 minut (zależy od mocy mikrofalówki) natomiast jeśli chodzi o piekarnik musimy obserwować, aż ciasto się zetnie i ładnie zrumieni
SMACZNEGO ! ! ! :)
Padam z nóg, dobranoc!

czwartek, 8 sierpnia 2013

Makaron niskowęglowodanowy

Ooooo jak dobrze, że to już czwartek, jeszcze tylko jutro i weekend, jakoś pomału udało mi się przebrnąć przez pierwszy tydzień pracy (a właściwie już 6 dni roboczych;p). Hmmmm oczekiwania? jak zwykle odbiegają od rzeczywistości, nie będę się o tym wypowiadać publicznie, bo nigdy nie wiadomo, kto trafi na mój blog. Pozostaje jedno, WALCZYĆ DALEJ  i może coś się zmieni? może kiedyś praca (ta albo inna) będzie sprawiać mi przyjemność?

TESTOWANIE:
Jakiś czas temu otrzymałam od sklepu CENTRUM SYLWETKI, produkty do testowania. Wśród nich znalazł się Makaron niskowęglowodanowy. Przygotowywałam go już 3 razy i jeszcze trochę mi zostało ;)
Makaron Adama z inuliną,
dodatkiem świeżych jaj i proteiny grochowej - niskowęglowodanowy.
Niska zawartość węglowodanów oraz dodatek inuliny powoduje że Makaron Adama jest bardzo przydatny w dietach odchudzających dla diabetyków, ale również jako doskonałe uzupełnienie diety np. kulturystów. Opakowanie 250 g wystarcza na pięć solidnych porcji. 
Inulina: W stanie naturalnym najczęściej pozyskiwana jest z cykorii. Inulina stanowi doskonałą pożywkę dla pożytecznych bakterii jelitowych. A oto ich najważniejsze funkcje: Chronią nasze jelito przed infekcjami spowodowanymi przez bakterie gnilne, produkują naturalne antybiotyki - działające też na grzyby i wirusy. Wpływają korzystnie na system immunologiczny jelita. Kolejne korzyści z substancji wydzielanych przez pożyteczne bakterie to ochrona przed rakiem lub zapaleniem jelita grubego, zwiększenie wchłaniania takich kluczowych mikroelementów jak wapń, magnez, cynk czy żelazo, co oznacza zwiększoną ochronę przed osteoporozą. 

Skład:

Proteina grochowa, Świeże jaja ( 20% ), Mąka pszenna, Gluten pszenny witalny, Inulina z korzenia cykorii, Orkisz 
Nie zawiera konserwantów!
Mimo zawartości mąki pszennej makaron ma niepowtarzalną ilość białka.

Wartości odżywcze w 100g (w jednej porcji = 50g)
Wartość kaloryczna 1509KJ/357KCal (755KJ/179KCal)
Białko 67g (33g)
Węglowodany 9g (4,5g)
Tłuszcz 7g (3,5g)

Moja opinia:
Smakiem zdecydowanie jest zbliżony do zwykłego makaronu, można podawać go na słodko lub słono. Zależy na co mamy ochotę. Ja pokusiłam się dwa razy o wersję na słodko (z serem i owocami) oraz raz na słono (z jajkiem). Ostatnio nie miałam czasu na nic wyszukanego kiedy wracałam styrana z pracy, do  tego ten upał więc makaron na szybko był idealnym rozwiązaniem.
Dla formalności podam prościutki przepis na makaron z serem i brzoskwiniami (polecam również z moimi ukochanym truskawkami, czy tez borówkami)



Składniki (1 porcja):
Sposób przygotowania:
  1. Makaron gotujemy zgodnie z instrukcją na opakowaniu, a następnie studzimy
  2. jedną brzoskwinie kroimy w kostkę, a drugą blendujemy na miazgę
  3. tak przygotowane brzoskwinie mieszamy z serem (jeśli masa będzie za gęsta dodajemy jogurt) oraz dosładzamy
  4. masę serowo-brzoskwiniową dodajemy do makaronu i mieszamy
SMACZNEGO ! ! ! :)
Jakoś mi smutno...

niedziela, 4 sierpnia 2013

Pomysł na makowiec

Taki makowiec chciałam zrobić na zeszłoroczne święta, ale nie starczyło mi czasu i tak raz po raz chodził mi po głowie. Zostałam zainspirowana przepisem znalezionym na blogu Magdy. W dość dużym stopniu go zmodyfikowałam, ale założenie pozostało takie samo, pyszny makowiec. Powiem nieskromnie, że wyszedł boski! Zyskał wiele pozytywnych komentarzy podczas imienin mojej mamy, które były wyprawiane w ten weekend. Może nie jest to wybitnie niskokaloryczne ciasto, bo sam mak ma dużo kalorii, jednak jest zdrowy dlatego myślę, że można pokusić się o kawałek ;)



Składniki (tortownica o średnicy 19cm):
  • 250g zmielonego maku (suchego) - ja kupiłam niemielony i zmieliłam go w młynku
  • średnie jabłko
  • 3 białka
  • 2 żółtka
  • 250g mielonego twarogu (chudego)
  • szklanka mleka
  • szklanka wody
  • 2 łyżki fruktozy (jeśli nie mamy fruktozy możemy ją pominąć i dodać więcej miodu, makowiec wyszedł dość słodki więc najlepiej spróbować masę)
  • 2 łyżki miodu 
  • kilka kropel olejku migdałowego
  • garść rodzynek
Sposób przygotowania:
  1. Mak wsypujemy do garnka i zalewamy szklaną wody i mleka, gotujemy na bardzo małym ogniu, co jakiś czas mieszając przez około 20 minut
  2. odstawiamy mak na około godzinę
  3. odcedzamy mak
  4. do maku dodajemy ser, żółtka, miód, fruktozę, olejek, rodzynki
  5. jabłko obieramy i trzemy na tarce o małych oczkach, dodajemy do masy makowej
  6. białka ubijamy na sztywno, dodajemy do maku delikatnie mieszając
  7. przekładamy masę do tortownicy wyłożonej papierem do pieczenia
  8. pieczemy w temp. 170 stopni przez około 1 godzinę (jeśli góra zacznie się już "niebezpiecznie" przypiekać najlepiej wyłożyć na wierzch folię aluminiową)

SMACZNEGO ! ! !  :)