To mój przedostatni weekend w Poznaniu, później czeka mnie wyprowadzka.. hmmm.. troszkę smutne, ale od końca czerwca zacznę szukać nowego lokum. Wiele wyzwań przede mną, ale mam nadzieję, że dam rade! celebrując te ostatnie chwile w mojej obecnej miejscówce skusiłam się na pyszne i leniwe śniadanie, a teraz biorę się za naukę! (bleee)
Składniki (6 serniczków):
- 1 jajko
- 200g sera białego w kostce
- 1 łyżka mielonego siemienia lnianego
- 4 łyżki otrębów pszennych firmy Kupiec
- 1 łyżka otrębów owsianych firmy Kupiec
- 1 łyżka budyniu waniliowego bez dodatku cukru (proszek)
- fruktoza lub inne sodzidło
- spora garść suszonej, całej, niesłodzonej żurawiny dostępnej w sklepie BadaPak.pl (jak widać na zdjęciu żurawina jest wysuszona na wiórek ;) dlatego wczoraj wieczorem zalałam ją wodą, rano odcedziłam i była gotowa do użycia ;)) plus żurawina do dekoracji
Sposób przygotowania:
Moim marzeniem jest zjeść wreszcie ostatnie śniadanie w pewnym miejscu i na zawsze je pożegnać... mam nadzieję, że zjem wtedy coś równie smacznego:)
OdpowiedzUsuńPyszne, sprawdzone serniczki :) Uwielbiam je. A czym je polałaś?
OdpowiedzUsuńjogurt z miodem ;)
UsuńZmiany, widzę zmiany u Ciebie! :) Coś się kończy, ale coś zaczyna :) A serniczki pierwsza klasa!
OdpowiedzUsuńuwielbiam serniczki :) pysznie podane!
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądają! Miałam do serniczków z patelni pierwsze podejście - niestety nieudane. Muszę zmodyfikować przepis według Twojego, może tym razem będzie sukces :)
OdpowiedzUsuńNa pewno sobie poradzisz:) A przeprowadzka może okazać się wstępem do czegoś lepszego,więc nie martw się ,jesteśmy z Tobą:)
OdpowiedzUsuńnie ma to jak pyszne serniczki z patelni,uwielbiam ;)
OdpowiedzUsuńWiosna to najlepszy czas na zmiany. Ja ścinam włosy Ty się przeprowadzasz :D
OdpowiedzUsuńTylko śniadań nie zmieniaj bo te serniczki są obłędne !
serniczki są najlepsze ;)
OdpowiedzUsuńzdrowe, smaczne i pożywne :)
Heeeej, wczoraj przypadkowo wpadłam na twojego bloga i po prostu uzaleznilam się, nie wiedziałam że będąc na diecie można tak dobrze jeść, od razu wzięłam do rączki mój magiczny zeszycik z przepisami (ledwo miałam tam jeden haha) i pisałam i pisałam, dzięki Ci, teraz nie wyjdę z kuchni :) zawsze to urozmaicenie :)
OdpowiedzUsuńzapraszam też do mnie na http://thousands-smiles.blogspot.com/ , reaktywuje go po roku :)
ah kusisz kusisz...chyba dziś kupię w końcu twaróg i skusze się na takie cudeńka :) kocham wszystko co jest z twarogiem! :)
OdpowiedzUsuńzainteresowały mnie Twoje serniczki dietetyczne i mam zamiar jeden z przepisów wypróbować :) zastanawiam się tylko czy koniecznie muszę piec je w kąpieli wodnej, nie mogę po prostu w blaszce piec?
OdpowiedzUsuńM.
myślę że można spróbować bez kąpieli wodnej nie powinno to zrobić większej różnicy, kąpiel wodną sprawia że sernik jest tak jakby pieczono-gotowany;p
UsuńUwielbiam takie serniczkowe placuszki !
OdpowiedzUsuńMoje niestety się rozpadały i przypalały. Nie wiem co mogłam zrobic źle bo postępowałam według przepisu. Wyrzucilam je niestety do kosza:( A tak się ładnie zapowiadały. Może jakieś rady?
OdpowiedzUsuńjedynymi radami są już te podane w opisie czyli patelnia musi być teflonowa, rozgrzana i posmarowana oliwą, do tego koniecznie trzeba smażyć je na małym ogniu pod przykryciem, tak właśnie robiłam, nie wiem dlaczego nie wyszły;/ przykro mi, że się nie udało bo są pyszne
Usuń