Co nowego?
Właściwie to nic.
Minął już miesiąc odkąd rozpoczęłam pracę, jakoś leci, bywają cieżkie momenty, ale przecież zawsze może być gorzej ;)
Do tego zastanawiam się czy nie sprawić sobie psa, zawsze o tym marzyłam, ale moja mama była na nie, a teraz kiedy żyję własnym życiem w Poznaniu, w końcu mam szansę, jednak problem jest teraz to, że nie miałabym jak zaopiekować się szczeniaczkiem kiedy ponad 8 godzin jestem poza domem.. hmm..
wspominałam już, że planuję przeprowadzkę? To może jednak miałam coś nowego do powiedzenia ;)
Dziś przyjaciółka powiedziała, że ostatnio zaniedbuję bloga i to dlatego nie głosowaliście na mnie w konkursie Figury, kiedy Was o to prosiłam.. staram się jak mogę, stąd dzisiejszy post i przepis na ciasteczka, które wyprodukowałam w zeszły weekend
- 125g mieszanki otrębów żytnich i pszennych firmy Kupiec
- 100g płatków owsianych firmy Kupiec
- spora garść rodzynek lub innych suszonych owoców (np. daktyle)
- szklanka wrzątku
- 0,5 łyżeczki cynamonu
- miód i sezam na wierzch
Sposób przygotowania:
- Otręby i płatki owsiane mielimy (ale tylko chwilkę żeby nie były zmielone całkiem na mąkę)
- rodzynki siekamy na małe kawałeczki i dodajemy do płatków i otrębów razem z cynamonem
- taką mieszankę zalewamy wrzątkiem i mieszamy (dla mnie ciasto było słodkie w sam raz, jednak dla mojej mamy za mało dlatego najlepiej sami spróbujcie i w razie czego dodajcie np. miód)
- z powstałej masy lepimy w rękach kulki, a następnie rozduszamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia tworząc małe ciasteczka
- wierzch ciastek smarujemy miodem, a następnie posypujemy ziarenkmi sezamu lekko przyciskając je co ciastek żeby nie odpadły
- pieczemy w temp. 170 stopni przez około 25-30 minut
- po tym czasie odklejamy ciasteczka od papieru, a następnie przekładamy je na kratkę i wstawiamy ponownie do piekarnika na 5 minut (żeby się lekko osuszyły)
SMACZNEGO ! ! ! :)
super przepis :) zapraszam na rozdanie ciasteczkowe :)
OdpowiedzUsuńhttp://magicznezyciemarty.blogspot.com/
wyglądają pysznie:)
OdpowiedzUsuńKto wie, czy nie będę się 'służbowo' wybierac do Poznania w tym miesiącu:>
OdpowiedzUsuńSuper! Bez mąki i jajek, do tego z cynamonem, od którego już chyba jestem uzależniona. Na wierzch dałabym odrobinę wiórków kokosowych i byłoby genialnie. Zapisuję do wypróbowania najpóźniej jutro ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
bardzo lubię zbożowe ciasteczka, a własnoręcznie zrobione to już w ogóle mniamiiii ;)
OdpowiedzUsuńJakie one ładne, lepsze niż sklepowe <3
OdpowiedzUsuńPrzepisuję przepis do zeszytu i robię :D
Wyglądają bardzo apetycznie :)
OdpowiedzUsuńmniammmmmm
OdpowiedzUsuńprzepis jak zwykle super, posiłki jem bardzo podobne do proponowanych przez Ciebie potraw, także jak natrafiłam na twojego bloga bardzo się ucieszyłam!
OdpowiedzUsuń